Kurs Alfa – już w lutym w Kamieniu, Chwałowicach, Popielowie i Radoszowach!

 

UWAGA! We wszystkich punktach mamy już komplet chętnych. Zapraszamy za rok!


Jeśli pytasz, czy jest w życiu coś więcej, to jest coś dla ciebie.

– Za darmo? Za darmo to idzie yno w ryja dostać – usłyszałem niedawno. Mowa była o tak zwanym kursie Alfa, który jest za darmo właśnie. I może w nim wziąć udział każdy, kto odczuwa jakikolwiek brak i chce zobaczyć, czy dla niego jest coś więcej. Ale jeśli ktoś uważa, że dla niego już nic nie ma i brak mu nadziei, jeśli jest przekonany, że dobre życie to on już miał, jeśli zniszczył relacje z bliskimi albo jeśli oni zniszczyli jemu, jeśli żyje w oczywistym dla wszystkich grzechu – to ten kurs też jest dla niego. Jeśli ktoś nie umie uwolnić się z nałogów, jeśli ma pretensje (uzasadnione czy nie) do kogokolwiek, włącznie z księdzem, Kościołem, a nawet Bogiem – to ten kurs jest dla niego. A jeżeli ktoś nie ma pretensji do Boga, bo w Niego w ogóle nie wierzy – to i dla niego jest ten kurs. Prawdę powiedziawszy – ten kurs jest dla każdego. Trzeba tylko zaryzykować i zdecydować się wziąć w nim udział. Polega na serii cotygodniowych, około dwugodzinnych, spotkań, najczęściej w restauracji, bo ich elementem jest kolacja, a później kawa plus coś do kawy. Jest też konferencja, a potem można o jej treści porozmawiać – ale jeśli ktoś nie lubi rozmawiać, może tylko posłuchać. Ponieważ, jak wspomniano, wszystko jest za darmo, to warto zadać sobie pytanie: „Co mam do stracenia?”.
Liczne osoby zadały sobie to pytanie, a ponieważ odpowiedź brzmiała: „nic” – trafiły na Alfę. Ci ludzie nie żałują. Wielu z nich może zaświadczyć o tym, że ich życie radykalnie się zmieniło. Ale nie muszą nic specjalnego mówić – to widać. Kiedy człowiek po latach smutku nagle staje się radosny i nie jest to radość przelotna, jeśli nie widzi problemu tam, gdzie widział go nieustannie – to nie trzeba słów. Jeśli po latach rozbicia schodzą się rodziny – to nie trzeba słów. Jeśli ludzie doświadczają uzdrowień, jakich ten świat zaoferować nie może – to i tu nie trzeba słów. A to zaledwie niektóre z prezentów, z jakimi chce przyjść Bóg.
– Co wyście zrobili z tom dziołchom? – zapytała znajoma po tym, jak jej córka wzięła udział w „Alfie” w Rybniku-Kamieniu. – Była kłębkiem nerwów, a teraz nas tu wszystkich zatrajce z radości – dziwiła się.
Tu działa łaska Boża, i każdy organizator kursu Alfa może to potwierdzić. Widocznie Bóg wskazał nam nowy sposób, przez który chce powiedzieć każdemu człowiekowi tę najważniejszą i wciąż świeżą nowinę: „Nie zrezygnowałem z ciebie, kocham Cię i walczę o Ciebie”. Kto nie wierzy – niech sprawdzi. Co mu szkodzi.
Kursy Alfa to rzecz stosunkowo nowa. Na terenie archidiecezji katowickiej organizowane są od kilku lat, a każdego roku ich liczba się podwaja. O jej genezie pisał „Gość Niedzielny” w kilku artykułach – są dostępne w archiwum gosc.pl, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę serwisu hasło „kurs Alfa”. Kursy odbywają się z aprobatą Kościoła i są zalecane jako metoda Nowej Ewangelizacji. Zaangażowane są w nie zazwyczaj osoby działające we wspólnotach ewangelizacyjnych. Nie inaczej będzie z kursem Alfa w rybnickich dzielnicach Kamień, Chwałowice i Popielów, a także w Radoszowach, który – z błogosławieństwem tamtejszych księży proboszczów – będzie prowadzony zasadniczo przez wspólnotę Jezusa Miłosiernego z Rybnika.
Początek: w Kamieniu 4 lutego, w pozostałych punktach 5 lutego o godzinie 19.00.

A zatem wezwanie do Ciebie (tak, właśnie teraz czytasz ten tekst): Przyjdź na Alfę. Nic nie tracisz, zyskać możesz wszystko.

Franciszek Kucharczak

Share This